Potencjalną wadę konstrukcji, odkryła Diane Hartley, która w pracy licencjackiej opisała i wyliczyła, że wichury, które mogą uderzać w budynek nie czołowo, ale jednocześnie z dwóch stron, mogą uszkodzić konstrukcje, co może doprowadzić nawet do jej zawalenia. Jej pracę poznał młodszy współpracownik Williama LeMessuriera, który zaprojektował Citigroup Building. Powiadomił o tej pracy głównego architekta. Ten po ponownym wyliczeniu musiał przyznać rację.
W przypadku wichury czy huraganu, budynek mógł się zawalić. Burze o sile mogącej przewrócić budynek wg. danych, uderzają w Nowy Jork co 55 lat.
W rok po otwarciu rozpoczęto w całkowitej tajemnicy prace wzmacniające konstrukcję. Jednocześnie uruchomiono z Policją nowojorską plan ewakuacji. W gotowości postawiono 2500 ochotników, którzy mogli przyjść z pomocą na wypadek burzy. Citibank w ciągu trzech miesięcy dokonał jej wzmocnienia bez żadnej informacji do opinii publicznej. W dodatku było bardzo realne zagrożenie w trakcie ich trwania, gdy do Nowego Jorku zbliżał się huragan Ella. Na szczęście nie dotarł do miasta.
Cała historia była ukrywana do 1995 roku, kiedy usłyszał o niej i opisał ją w „The New Yorker” Joe Morgenstern.