Był rok 1911, zbliżało się święto „Dzień Pamięci„(Memoroial Day), które w ostatni poniedziałek maja ściąga tłumy do miejsc rozrywek. W tym dniu miała być otwarta nowa atrakcja Dreamlandu – „Piekielne Wrota” (Hell Gate). W nocy, ok. 1:30 podczas ostatnich poprawek dekarskich, nastąpiła awaria elektryczności i żarówki oświetlające atrakcję eksplodowały. W nerwowym ruchu jeden z mechaników kopnął wiadro ze smołą, co spowodowało, że nazwa „Piekielne Wrota”, nabrała nowego znaczenia.
Ponieważ cały teren zbudowany był z drewnianych atrakcji, ogień zajął wszystko, co było. Jednoręki pogromca lwów Kapitan Jack Bonavita, próbował uratować swoje zwierzęta. Większość, ponad 60 lwów, jak on sam, zginęła w ogniu. Pozostałe na ulicy zastrzeliła Policja.
W Dreamland trzymano także wcześniaki w inkubatorach. Rozeszła się wieść, że wszystkie zginęły, ale na szczęście sierżant Policji Frederick Klinck, zdołał je wyratować, wracając wielokrotnie po kolejne dzieci. Rano z Dreamland zostały zgliszcza. Los Dreamlandu w 1944 roku podzielił Luna Park, a to co zostało, spaliło się w 1946 roku.